Czyli o tym, że nic tak nie tworzy historii, jak dobry przekaz przez dobrze dobrane medium
Piątkowe wydarzenia w stolicy Francji wywołały kolejną falę dyskusji na temat zasad i dalszej przyszłości osadnictwa w Europie, przy czym większość dyskutantów, wypominając Francuzom politykę wobec imigrantów, całkowicie zapomniała nie tylko o historii, ale i o obecnej strukturze administracyjnej tego kraju. Może się okazać, że większość komentatorów aktywnych nie tylko na FB, ale również w mediach głównego nurtu nie wie, że utrzymywane po dziś dzień pozostałości imperium kolonialnego to nie tylko Departamenty Zamorskie Francji, w których żyją ponad dwa miliony Europejczyków o innym niż biały kolorze skóry (Gwadelupa, Martynika, Gujana, Reunion, Majotta) czy Wspólnoty Zamorskie (kolejny milion), ale też dawne afrykańskie kolonie, w których elity po dziś dzień mówią po francusku, jeśli mogą – kształcą się w metropolii i lubią robić z Paryżem interesy, które czujnie wspiera francuska obecność militarna w regionie.