Posts Tagged ‘Unia Europejska’

Wał Hadriana

Czyli o tym, że Cameron poległ pod Poitiers

W roku pańskim 122 miłościwie panujący władca Imperium Romanum przybył na jego najdalsze północne rubieże, aby osobiście dopilnować realizacji jednej ze swych głównych politycznych inicjatyw. Polityka tego władcy różniła się zasadniczo od realizowanej przez poprzedników i sprowadzała się do założenia, iż od potencjalnych wrogów należy się odgrodzić, a o wzajemne stosunki dbać za pomocną pieniędzy i handlu. Pokojowa polityka Hadriana nie przysparzała mu sympatyków ani pośród dowódców wojskowych ani rzymskich polityków. Wojna, w szczególności wojna wygrana, oznaczała intratne synekury i nadania, tyle że zdaniem cesarza korzyści, jeśli nawet odnoszono je w działaniach zbrojnych, nie wyrównywały ponoszonych w związku z wojowaniem kosztów. Do powyższych konkluzji Hadrian doszedł nie dzięki lekturze, ale obserwacji uczestniczącej. Jako faworyt swego poprzednika (Trajan) poznał kulisy większych i mniejszych operacji militarnych. Granica, której budowę przybył obserwować, nie miała wyłącznie charakteru rubieży obronnej i w praktyce wyznaczała limit rzymskiej strefy wpływów, przede wszystkim administracyjno-podatkowych. Co ciekawe, jako taka przetrwała nawet rok 407, kiedy to Rzym porzucił swoją prowincję, a lokalni możnowładcy musieli radzić sobie sami. I choć oni również w przyszłości utracili swoją władzę, granica trwała nadal, stając się w przyszłości również granicą wyznaniową. Mimo że potem stała się granicą wewnętrzną zjednoczonego państwa, całkiem niedawno bardzo konkretnie przypomniała o swoim istnieniu.

Czytaj dalej

10 komentarzy

NEW DEAL +

Czyli o tym, że nie ma to jak publiczne pieniądze

Choć media wiele czasu poświęcają obecnie na analizę wykonalności takich czy innych planów rządu, rzadko kiedy wywody za lub przeciw opiera się na danych ekonomicznych. Powyższa niechęć dotyczy zarówno mediów reżimowych jak i opozycyjnych, a wynika najpewniej z tego samego: im dalej od cyfr, tym bliżej do własnej wizji świata. Owa sprawdzona taktyka towarzyszy polityce od lat i nic nie wskazuje na to, aby kiedykolwiek miała zostać porzucona. We współczesnej Polsce analiza tego, na co rząd stać, a na co nie, wydaje się interesować wyborców wszelkich opcji. Nic dziwnego. Program 500+ otworzył drogę, którą podążać będą wszelkiej maści interesariusze, co powoduje, że pytanie o rzeczywistą hojność budżetu staje się bardzo aktualne. 

Czytaj dalej

19 komentarzy

Kontrabanda

Czyli o tym, że nie ma to jak sprawdzone sposoby

Strefa Schengen pęka w szwach, a media nieustannie przekonują, że podstawową przyczyną kryzysu, który dotknął Europę bez granic, jest kryzys migracyjny. Tymczasem może się okazać, że powody, dla których w skokowym tempie uszczelnia się granice, mogą być nieco mniej oczywiste, za to o wiele istotniejsze. W dobie rozwiniętych systemów monitoringu wszystkiego i wszystkich wydawać by się mogło, że przed okiem „wielkiego brata” nic się nie zdoła ukryć. Nic bardziej mylnego. W epoce satelitów i dronów nadspodziewanie dużą dawkę dyskrecji zapewnia… woda.

Czytaj dalej

3 komentarze

Europa patchworkowa

Czyli o tym, że nic tak nie tworzy historii, jak dobry przekaz przez dobrze dobrane medium

Piątkowe wydarzenia w stolicy Francji wywołały kolejną falę dyskusji na temat zasad i dalszej przyszłości osadnictwa w Europie, przy czym większość dyskutantów, wypominając Francuzom politykę wobec imigrantów, całkowicie zapomniała nie tylko o historii, ale i o obecnej strukturze administracyjnej  tego kraju. Może się okazać, że większość komentatorów aktywnych nie tylko na FB, ale również w mediach głównego nurtu nie wie, że utrzymywane po dziś dzień pozostałości imperium kolonialnego to nie tylko Departamenty Zamorskie Francji, w których żyją ponad dwa miliony Europejczyków o innym niż biały kolorze skóry (Gwadelupa, Martynika, Gujana, Reunion, Majotta) czy Wspólnoty Zamorskie (kolejny milion), ale też dawne afrykańskie kolonie, w których elity po dziś dzień mówią po francusku, jeśli mogą – kształcą się w metropolii i lubią robić z Paryżem interesy, które czujnie wspiera francuska obecność militarna w regionie.

Czytaj dalej
12 komentarzy

Wielkie Księstwo Białoruskie

Czyli o tym, jak dojechać z Moskwy do Brukseli

11 października nie okazał się na Białorusi dniem przełomowym. Ale też nikt wielkiego przełomu się nie spodziewał. I nie chodzi nawet o to, że konkurentami Aleksandra Łukaszenki w wyścigu po fotel prezydenta byli ludzie bezpośrednio związani z reżimem (Hajdukiewicz, Ułachowicz) albo  odgrywający rolę opozycji i przez ten reżim delikatnie popierani (Karatkiewicz). Zasadniczą kwestią dla świata widzianego z Mińska jest bowiem sam urzędujący Prezydent i jego styl uprawiania władzy. Republika Białorusi jest już de facto księstwem Białorusi i wszystko wskazuje na to, że odległość pomiędzy tutejszym systemem a zachodnią demokracją tylko się powiększy. Ciekawą, aczkolwiek nie najważniejszą emanacją owego dystansu jest… Kola Łukaszenka. 11-letni młodzieniec od lat występuje przy boku ojca, uczestnicząc we wszystkich wydarzeniach dyplomatycznych. Powyższe łamie rzecz jasna protokół dyplomatyczny, ale któżby się teraz tym przejmował, skoro Kola z tatą podbija świat nie gorzej niż Pan Prezydent Duda w towarzystwie małżonki.

Czytaj dalej
10 komentarzy