Posts Tagged ‘#ukraina’

SKYFALL

Czyli o tym kto zapłaci za odbudowę Ukrainy

Choć między Odrą a Bugiem muskuły pręży się na maxa a piłkarze latają w eskorcie myśliwców F16, największy sojusznik Kijowa wydaje się wrzucać luz a zdaniem niektórych obserwatorów być może nawet bieg wsteczny. Trudno zaprzeczyć, że błyskawiczna reakcja na eksplozję w Przewodowie skutecznie podważyła ukraińską narrację a jeszcze trudniej nie zauważyć, że nie zakłóciła rekordowej emisji obligacji, którą zaledwie dzień później przeprowadziło rosyjskie ministerstwo finansów. Dla nadwiślańskich mediów ów sukces to niemal pocałunek Almanzora i podzwonne dla upadającej Moskwy. Dla analityków – wyraźny sygnał, że w globalnych finansach coś się jednak zmienia. Jakkolwiek by na to patrzeć 18,5 mld USD to solidne wsparcie Moskwy i to pozyskane w czasach, gdy parę tygodni wcześniej swoje obligacje z wielkim trudem zdołała uplasować Warszawa. Mimo to zdaniem rodzimych mediów Rosja zalicza kolejny fakap i domniemywać należy, że inwestowaniem w jej dług zajmują się ryzykanci lub kompletni idioci, których personalia litościwe zachowano w sekrecie. W całej tej historii dziwi jednak co innego: celem sankcji był przecież cios w finanse Rosji. Tymczasem skoro bije się rekordy sprzedaży, gdzieś musiał się pojawić rekordowy popyt. Kim są amatorzy krwawych obligacji? Gdzie ich szukać? W Pekinie, Szanghaju czy może w Teheranie? Otóż nie! Amatorów rosyjskich obligacji nie brakuje w Stanach Zjednoczonych.  https://www.wsj.com/articles/russian-swap-auction-prompts-strong-investor-demand-for-moscows-debts-116630105

Teoretycznie nie ma się czemu dziwić: w trakcie WW2 czołgi Africa Korps napędzało paliwo Standard Oil „technicznie” sprzedawane do francuskiego Maroka a Bank of International Settlements skutecznie pomagał w rozliczeniach walczących stron. Warto również pamiętać o tym, że V Republika Francuska, którą dla zmyłki nazywa się państwem Vichy, namiętnie uczestniczyła w rynku kapitałowym, umożliwiając swoim obywatelom inwestowanie nie tylko w neutralnej Szwecji, ale również… w Stanach. Propaganda wojenna żywi się martyrologią a pomiędzy sacrum i profanum nie pozostawia wiele miejsca na dobre deale i międzynarodowe transakcje. Narracja to jedno, tymczasem realia są inne i politycznie niewygodne.

Rosyjskie finanse to temat niezwykle elektryczny, tym bardziej, że Amerykanom mógł przyjść do głowy pomysł prosty, efektywny i geopolitycznie brawurowy. Aby go zrealizować, należało najpierw „zrobić dobrze” sobie, aliantom i samej Moskwie. Po co? Mały krok wstecz ułatwi wyciągnięcie interesujących wniosków:)  

Choć na froncie nie milkną działa, temat odbudowy Ukrainy systematycznie pojawia się w mediach zazwyczaj opakowaniu „Planu Marshalla2”. Tyle, że ów plan ktoś musiałby przecież sfinansować i raczej trudno zakładać, że w tej roli wystąpiliby wyłącznie Amerykanie. Ba, trudno by również było przyjąć, że do kieszeni mają sięgnąć ci alianci, którzy na wojnie nie dość, że nie zarobili, to jeszcze ponieśli spore straty. Jakie? 

Jak widać potencjalni chętni do wspierania odbudowy zainwestowali w rosyjski dług całkiem spore pieniądze. Być może właśnie dlatego paniczna wyprzedaż, która rozpoczęła się zaraz po rozpoczęciu wojny, szybko wytraciła tempo a rynek przeżył nawet… wypłaty odsetek w rublach, czym notabene Moskwa przerwała walutową izolację. O tym, jak mocna jest wiara w przyszłość Rosji najlepiej świadczy kurs rubla: 

więcej: dług, na który tworzy się obecnie rekordowy popyt, nie zapewnia jakichś wyjątkowych konfitur zwłaszcza, gdy weźmiemy pod uwagę, że emitent toczy wojnę! 

Co prawda handel rosyjskimi aktywami obwarowano szeregiem ograniczeń, ale najważniejsze jest przecież to, że ów obrót został skutecznie reanimowany! Co zachęciło Amerykanów?

Otóż jeszcze w grudniu 2021 r. udział długu państwowego Rosji w relacji do jej PKB wynosił… nieco ponad 4%. Pomijając typowe dla dyktatury machinacje przy liczbach, warto zauważyć, że obecnie grzeją wyniki w zasadzie wszystkie gospodarki z tym, że w UE nikt już nie ma zadłużenia do PKB poniżej 60%, a Francja, Włochy czy Hiszpania już dawno przebiły setkę! Wnioski są zatem oczywiste: Rosja ma olbrzymi potencjał pożyczkowy; co więcej posiada aktywa, na których owe pożyczki można zabezpieczyć. Aby to jednak zrobić, trzeba wcześniej Rosję mocniej przycisnąć, a ta podkłada się sama brnąc w wojnę, której nie może wygrać. W efekcie pułapka zaciska się coraz mocniej, tym bardziej, że ukraiński wysiłek militarny to de facto… Amerykanie. 

Nie ma zatem większych wątpliwości, że to jak długo się będzie toczyć oraz kiedy się ta wojna skończy, zależy tylko i wyłącznie od Waszyngtonu. Może się zatem okazać, że zakończy się zaraz po tym, gdy ustalone zostanie, że: 

TO ROSJA SFINANSUJE PROGRAM ODBUDOWY UKRAINY

Powyższe brzmi jak herezja, ale pokonana Rosja nie będzie miała przecież wiele do gadania, tym bardziej, że na polityczną osłodę coś będzie musiała otrzymać. Owo „coś” to zapewne Krym i LDERY, co na pewno nie spodoba się Ukraińcom i dlatego kontynuują natarcia. 

Ale… jeśli zacznie brakować im sprzętu i zacznie szwankować łączność? Wtedy ugrzęzną, a wiosną mogą znaleźć się w defensywie, jeśli Rosjanie zdecydują się naprzeciw natarcie. Jedno i drugie zależy jednak od Amerykanów: chwycili za gardło obie strony konfliktu. Niemal dokładnie tak samo jak w czasie I wojny światowej! Jeśli takie zagranie się uda, Joe Biden znajdzie się w pierwszej trójce największych amerykańskich prezydentów a tworzony z moskiewskich pieniędzy fundusz odbudowy skutecznie nawilży amerykańskie korporacje. Mimo wielkich apetytów Polska na miejsce przy podziale łupów na pewno się nie załapie a każdy kto ma w tej kwestii wątpliwości może się przyjrzeć podziałowi konfitur po wojnie irackiej. W tym miejscu warto przypomnieć, że choć listę beneficjentów otwierał Halliburton, jako 2. na pudle zameldował się Veritas Capital Fund a wszystko za sprawą inwestycji w spółkę… DynCorp. Tak tak, to ona waśnie zamieniła się w konglomerat bojowo-szkoleniowy, który skutecznie przejął czarną robotę od jednostek US Army. Co ciekawe DynCorp został połknięty przez Amentum – molocha, który stał się super kontraktorem dla amerykańskiej armii. Jak wieść gminna niesie, Amentum ma zamiar nabyć https://en.wikipedia.org/wiki/Draken_International i wtedy będzie już w stanie outsource’ować kompleksowo… małą wojnę regionalną:)

Łatwo sobie zatem wyobrazić skąd się wezmą siły stabilizacyjne i szkoleniowe na Ukrainie tym bardziej, że Amentum już tu od dawna działa. Obecnie poszukuje: https://www.amentumcareers.com/jobs/search?page=1&query=poland https://www.amentumcareers.com/jobs/search?page=1&query=ukraine

I są to działania jawne, ale i tak dla polskich mediów niewidoczne:) Co robi niejawnie i na co się szykuje czas pokaże. 

Amerykańską potęgę wybudowała I wojna światowa – konflikt, który rzucił na kolana wszystkie walczące strony. Nie inaczej jest obecnie. Waszyngton rozdaje karty i surfuje na wznoszącej fali gigantycznego eksportu uzbrojenia a w niedalekiej przyszłości fruktów z odbudowy ukraińskiej gospodarki. 

A to wszystko być może nie na własny kredycik tylko za ciężkie pieniądze wydarte płacącej za wizerunek Rosji. Jeśli to wyjdzie… chapeau bas Joe Biden! 

4 komentarze