Czyli o tym jak blisko jest EURO do marki młynarki
Choć polska historiografia dotycząca aspektów ekonomicznych WW2 jest w powijakach, każda praca która pojawia się w tej materii już na samym początku stwierdza, iż Niemcy do prowadzenia wojny ekonomicznej… nie byli przygotowani. Zgodnie z obowiązującym od lat założeniem politykę niemiecką w Polsce dyktowała wyłącznie nazistowska polityka. Rzeczywistość która wyziera z dokumentów jest nieco bardziej skomplikowana. Ujawnia poważny konflikt, który już od czasów przygotowań wojennych skonfrontował dwie siły, które zapewniły Hitlerowi dojście do władzy: wielki biznes i nazistowski aparat polityczny.
Choć powyższe nie jest rzecz jasna żadnym odkryciem rzadko kiedy poddawane jest głębszej analizie. Tymczasem choć pośród przemysłowców nie zabrakło gorliwych nazistów tym co faktycznie uwiodło ich w planach Hitlera była chęć budowy „niemieckiego porządku europejskiego” sprowadzającego się de facto do niemieckiej dominacji gospodarczej na rozległych obszarach kontynentu. Podbój jaki marzył się przemysłowcom nie musiał być realizowany za pomocą operacji wojskowych. Doświadczenia I wojny zostały w tych kręgach dobrze przeanalizowane. Zbrojenia miały swoje walory ale jeszcze większe miała wspierana militarnym zagrożeniem ekspansja gospodarcza.
Zagorzałym wyznawcą takiego podejścia był Hjalmar Schacht, akuszer porozumienia Hitlera z niemieckim przemysłem. Przyszły prezes Reichsbanku I wojnę spędził jako nadzorca ekonomiczny okupowanej Belgii i tam właśnie doskonale zrozumiał jak wielkie efekty może dać sterowana integracja przemysłu europejskiego. Schacht, wielki wyznawca idei kanclerza Betham Hollwega zdał sobie sprawę iż jedynie ekonomiczna supremacja pozwoli faktycznie zrealizować cele niemczyzny. Przegrana na zachodzie wojna skutecznie utrudniła realizację tych planów, a geniusz Schachta ujawnił się w obszarze torpedowania i dekonstrukcji nałożonych w Wersalu na Niemcy reparacji wojennych. Miarą błyskotliwego umysłu tego człowieka było utworzenie banku BIS (Bank of International Settlements) pozornie stworzonego dla obsługi niemieckich reparacji w praktyce łączącego na szwajcarskim gruncie interesy finansowe wrogich sobie państw. To właśnie BIS miał stać się jednym z najważniejszych narzędzi w planowanej przez koła ekonomiczne kolejnej wojnie. Miał zapewnić bezpieczne rozliczenia obszarów Europy kontrolowanych militarnie.
BIS wyśmienicie się sprawdził przy anschlussie Austrii umożliwiając dokładne rozliczenie światowych interesów finansowych. O jego przydatności świadczy wydarzenie bez precedensu: zwrot zdeponowanych w Bank of England czechosłowackich rezerw złota. Jak do tego doszło? Otóż podbój czechosłowacki został bardzo dobrze przygotowany od strony prawnej. Zamiast dualnego państwa powstała niepodległa Słowacja i poddany kontroli Niemców Protektorat Czech i Moraw. Bank centralny protektoratu podobnie jak jego Słowacki odpowiednik zażądały zwrotu przeniesionych do Bank of England rezerw. Te które znajdowały się tam powierniczo jako zapisy na czechosłowackich kontach BIS natychmiast zmieniły właściciela. Transfer depozytów złożonych w Bank of England bezpośrednio przez czechosłowackich bankowców został zablokowany przez rząd brytyjski. W efekcie choć 23 tony złota zasiliły niemiecki wysiłek zbrojny drugie tyle władze brytyjskie „zamroziły” u siebie. Rzecz działa się między marcem a czerwcem 1939 r., a na obczyźnie nie działały jeszcze żadne władze czechosłowackie bądź czeskie. Edwar Benes dzięki pomocy NKWD znalazł się w Anglii dopiero rok później.
BIS umożliwił jednak znacznie więcej. Za jego pośrednictwem dokonano rzeczy unikalnej: podobnie jak w przypadku Austrii, aktywa inwestorów finansowych nie doznały najmniejszego uszczerbku! Wojna wkroczyła na zupełnie inny poziom.
Lansowana przez środowiska związane z Schachtem technika podboju w politycznym zapleczu Hitlera bynajmniej się nie podobała. Poważne kontrowersje ujawniły się już przed wybuchem wojny. Zaplecze polityczne Hitlera nie chciało chodzić na pasku bogaczy. Liderom reżimu marzyła się własna ekonomiczna potęga. W tym celu, jeszcze w 1937 roku powołano do życia Reichswerke Hermann Goring, przedsięwzięcie które na pierwszym etapie miało pojawiać się tam gdzie nie zamierzali inwestować kapitaliści. Nowe możliwości rozwojowe pojawiły się wraz z anschlussem Austrii. Za pomocą RHG „znacjonalizowano” praktycznie cały austriacki przemysł ciężki z naruszeniem interesów nie tylko lokalnych czy międzynarodowych, ale również niemieckich inwestorów prywatnych. Na tym tle doszło do poważnego konfliktu pomiędzy Schachtem i Hitlerem. Ale było to zaledwie preludium. Areną poważnego konfliktu stała się Czechosłowacja. To tutaj narodziła się potęga RHG które w swoim szczytowym momencie ekspansji posiadało aktywa od Lille we Francji aż do ukraińskiego Doniecka. W wyniku doświadczeń czechosłowackich doszło jak się wydaje do ustalenia swoistego status quo: władze polityczne postawiły sobie za cel budowę państwowej własności drogą grabieży na terytoriach okupowanych a przemysłowym gigantom pozostał świat międzynarodowych finansów w którym parteigenosse sobie całkowicie nie radzili.
Poligonem doświadczalnym dla emancypujących się władz Rzeszy miała się stać agresja na Polskę. Zgodnie z wydanymi rozkazami już od pierwszego dnia wojny, wyspecjalizowane agendy policyjne prowadziły ewidencję wszelkiego majątku na zajmowanych terytoriach. Tuż za nimi podążały władze partyjne organizując dzień codzienny na okupowanych terytoriach. Warto zauważyć, iż państwo polskie mocno w tej działalności pomogło polecając swoim strukturom bezładną ucieczkę na wschód. Niemcy najczęściej zajmowali terytoria pozbawione nie tylko lokalnych władz terytorialnych i służb porządkowych ale również wyprane z głównego spoiwa każdego rynku jakim są pieniądze. W pierwszych tygodniach okupacji armia niemiecka posługiwała się obowiązującą w Rzeszy marką i to na tym tle doszło do pierwszego ważnego konfliktu pomiędzy aparatem partyjnym i przemysłowo bankowym. Reichsbank był zdecydowanie przeciwny powiększaniu bazy monetarnej dlatego też ciężar finansowania okupacji przejęły utworzone pod koniec września Reichskreditkassen emitujące asygnaty denominowane wedle kursu 1RM = 2 złote. Choć ów ekwiwalent pieniądza cieszył się sporą popularnością ujawnił na zapleczu ekonomicznym III Rzeszy dość poważne kontrowersje. O ile zgadzano się co do tego, iż na tereny wchodzące przed 1918 rokiem w skład państwa niemieckiego powinna powrócić marka, rodzaj pieniądza funkcjonującego na terytoriach okupowanych wywoływał poważne, podlane politycznym sosem spory. Choć na pierwszym etapie wojny dalszy los państwa polskiego nie został jeszcze przez Niemców przesądzony, aparat polityczny na wszelkie działania, które można było określić jako „państwowo twórcze” reagował niezwykle alergicznie. Interesującym przykładem jest tu batalia o sektor bankowy. O ile aktywa banków na terytoriach wcielonych do Rzeszy zostały wprost inkorporowane przez banki niemieckie, to na obszarze utworzonej ukazem Adolfa Hitlera generalnej guberni sprawa nie była już taka prosta. Przyczyna kolejnego konfliktu była dość prozaiczna. Elity finansowe III Rzeszy zdawały sobie sprawę iż dogodna eksploatacja terenu GG wymaga stabilizacji gospodarczo ekonomicznej podbitego terytorium realizowanej między innymi poprzez wykorzystywanie lokalnego pieniądza. W tej roli miał początkowo wystąpić złoty, niemniej sporna po dziś dzień decyzja zarządu Banku Polskiego (wywiezienie matryc drukarskich i zabezpieczeń) wywołała pilną potrzebę stworzenia całkowicie nowego pieniądza. Tymczasem władze polityczne miały w tej materii swoje własne zdanie a obszarem gorącego konfliktu stało się dalsze istnienie polskich instytucji bankowych. Choć wprowadzono pewne rozróżnienie pomiędzy instytucjami prywatnymi i państwowymi zasadniczo wszystkim miała grozić anonsowana już w październiku likwidacja. Powyższe wobec masowego szturmu klientów na okienka banków mogło grozić znacznie większą katastrofą niż radosna grabież i niszczenie majątku polskiego w pierwszym okresie okupacji. Wspólne natarcie Reichsbanku i Ministerstwa Przemysłu przeniosło kompetencje dotyczące okupowanego sektora bankowego w wyłączny zakres banku centralnego Rzeszy.
Kolejnym ważnym posunięciem było utworzenie banku centralnego dla Generalnej Guberni w miejsce zdetronizowanego Banku Polskiego. Do realizacji powyższego zadania Reichsbank oddelegował Fritza Paerscha, który sprawdził się już wcześniej jako nadzorca Reichskreditkassen. Po wielu sporach uznano, iż zarówno nowa waluta jak i sam bank powinien być ze względów marketingowych jak najbardziej „polski”. Dlatego też do jego formowania zaproszono Feliksa Młynarskiego jednego z twórców Banku Polskiego oraz autorów reformy walutowej Grabskiego z 1924 roku. „Polskość” Banku Emisyjnego miała niezwykle znaczenie również z innych powodów. Choć władzom Banku Polskiego udało się ewakuować zasoby złota zgromadzone w Polsce, na rachunkach w międzynarodowych instytucjach finansowych pozostały nie małe środki finansowe. Niemieccy grenadierzy finansowi przystąpili do akcji techniką opracowaną już w Czechosłowacji czyniąc BIS reprezentantem banku centralnego GG na arenie międzynarodowej. Powyższe nie całkiem bez sukcesów. Choć Bank Polski skutecznie odbudowywał się we Francji to stanowisko systemów bankowych innych krajów było bardzo dalekie od wstrzemięźliwości. Jako, że sytuacja międzynarodowa od czerwca 1939 roku zmieniła się jednak dość zasadniczo, bankierskie szyki solidnie plątały szykujące się do starcia z Niemcami rządy przejmując polskie aktywa w bardzo szeroko rozumiane „powiernictwo”. Powyższe czyniono niezwykle skutecznie a niektóre „zabezpieczone” podówczas aktywa stanowią własność swoich „obrońców” również dzisiaj. Warto wspomnieć, iż niemieckie wysiłki o zwrot aktywów nie dotyczyły wyłącznie złota i dewiz. Urząd Nadzoru Bankowego utworzony w GG namiętnie domagał się również dokumentacji rozliczeniowej Banku Polskiego która pozwoliła by odtworzyć wzajemne pozycje instytucji bankowych w okupowanej Polsce.
Wysiłki niemieckich bankowców zwieńczył wymierny sukces. Bank Emisyjny skapitalizowany wyłącznie za pomocą bezwartościowych obligacji Reichsbanku stworzył nową rzeczywistość płatniczą w GG oraz umożliwił jej wprzęgnięcie w niemiecki wysiłek wojenny. Opracowana w GG „broń” w wersji bardziej zaawansowanej ujawniła się jako „karbowaniec” waluta utworzona przez Niemców celem finansowania komisariatu Rzeszy Ukraina. Oceniając powyższe warto pamiętać iż odtwarzanie struktur bankowych w Polsce popierały władze emigracyjne. Pod okupacją niemiecką musiało się przecież toczyć życie. Po dziś dzień w kręgach bankowych żarliwie dyskutuje się kwestię, czy pozostawienie kraju bez dokumentów rozliczeniowych i matryc drukarskich było posunięciem celowym ponieważ w pierwszej kolejności wystawiło na szwank społeczeństwo w okupowanym kraju.
Rozwojowi wojny ekonomicznej towarzyszyły nie słabnące spory i zmieniające się koalicje. Początkowy zagorzały przeciwnik wszystkiego co polskie, namiestnik Hitlera w GG Hans Frank szybko odkrył walory ręcznie sterowanej emisji pieniądza. Dla odmiany nominowany przez Hitlera partyjny nadzorca przemysłu i finansów Walther Funk nie ustawał w wysiłkach aby wszelkie decyzje finansowe podporządkować nazistowskiej myśli politycznej.
O tym, kto w swoich planach i strategii okazał się bardziej skuteczny dowiodła powojenna rzeczywistość. Choć nazizm w Niemczech odszedł wraz z Hitlerem, BIS nienaruszony w swym ponad narodowym statusie przetrwał wojnę i odegrał wielką rolę w powojennej odbudowie zarówno Europy jak i Niemiec. Mało kto wie również o tym iż „dziecko” Hjalmara Schachta odegrało fundamentalną rolę przy wprowadzeniu wspólnej waluty Euro a warto odnotować iż wieloletni dyrektor generalny BIS Aleksandre Lamfalussy był pierwszym prezydentem Europejskiego Instytutu Walutowego, organizacji która przekształciła się w Europejski Bank Centralny (EBC).
Owa niezwykle ważna instytucja, nadzorca narodowych banków państw tworzących UE, realny emitent pieniądza nie rezyduje co wydawało by się oczywiste w Brukseli. Nie ulokował się również w Londynie gdzie biło i bije nadal serce finansów europejskich. Siedziby EBC nie znajdziemy również w uroczo neutralnej Szwajcarii która od chwili utworzenia gości BIS. Europejski Bank Centralny, serce finansowego świata krajów unii ulokował się tam gdzie alianckie bomby zmiotły ponad 80% powierzchni zabudowy mieszkalnej, we Frankfurcie nad Menem. Być może to również przypadek ale to właśnie tam od 1147 roku odbywała się większość wyborów królów Rzeszy a od 1356 Złota Bulla Karola IV wskazywała to miasto jako godne wyboru i koronacji cesarzy niemieckich które miały tu miejsce aż do 1792 roku. Być może to wszystko przypadek ale jakże ujmujący w kategoriach symboli.