Agentura w służbie Polski

W 1992 roku po raz pierwszy zastanowiłem, się nad tym czy nachalna propaganda jest aby na pewno chorobą wyłącznie ancient regime’u. Otóż gdzieś tak jesienią 92 jeden ze wstępniaków gazety wyborczej gromił, bodajże piórem Dawida Warszawskiego morderców Serbów i wychwalał bohaterskie czyny rycerskich Chorwatów. Artykuł był okraszony zdjęciem. Podpis pod nim głosił: „Czołgista HVO czyta Gazetę Wyborczą”. CZYTA. Można oczywiście dojść do wniosku, że ów czołgista to nasz rodak najemnik ( nie brakowało ich po każdej ze stron ) ale jak sądzę intencja była jednak inna. Piszę o tym dlatego, że choć swój zawód co do obiektywności GW przeżyłem bardzo dawno, to mimo upływu lat nadal boli mnie dekapitalizacja tego ogromnego kredytu zaufania. Boli tym bardziej, że ochotniczo roznosiłem pierwsze numery przekonany, że ówczesne hasło „Telewizja kłamie” odnosi się wyłącznie do reżimowej telewizji i jej sługusów. Jak się okazało odnosi się do każdej telewizji i wszystkich mediów.

I nasza nieoceniona GW zaskoczyła mnie dzisiaj po raz kolejny. Na pierwszej stronie tym razem informacja o wręczeniu nagrody im Kazimierza Moczarskiego Bogdanowi Gadomskiemu. Autora nagrodzono za faktycznie bardzo interesującą książkę o Józefie Mutzenmacherze. Do tej pory nie dziwi nic. Bardzo ciekawa postać i z pewnością dobrze napisana książka. Czytam artykuł i docieram do szokującego zakończenia: „……Nasza gazeta bez przerwy jest oskarżana o nienawiść do polskości, do Polaków, do tradycji historycznej. Chciałbym, żeby ta nagroda mogła ilustrować nasz stosunek do tradycji która jak wierzę, jest ogromną wartością.” Powiedział to Adam Michnik. A mnie zatkało. Bo idea faktycznie słuszna ale kim jest bohater nagrodzonej książki? Józef Mutzenmacher to okryty złą sławą czynownik kominternu który po zwerbowaniu w więzieniu przez polską policję polityczną staje się jej agentem i rozsadza w spektakularny sposób Komunistyczną Partię Polski na finale tej pracy stając się jeszcze agentem służb rosyjskich. Człowiek który po swojej sfingowanej śmierci i konwersji staje się zagorzałym i niezwykle aktywnym antysemitą który finalnie trafia do specjalnej jednostki Gestapo organizowanej przez krwawego Alfreda Spilkera. Celem tej jednostki jest rozpracowywanie polskiego podziemia. Co ciekawe, największym osiągnięciem Spilkera a właściwie bezpośrednio Ericha Mertena również z warszawskiego Gestapo było aresztowanie Generała Grota – Roweckiego. Jest bardzo prawdopodobne, że bohater wspomnianej książki współpracował w ujęciu generała. A już na pewno zasłużył sobie na śmierć tyle że kontrwywiad AK wpadł na jego ślad zbyt późno. Pytam więc jaki związek taki ciemny typ, morderca przynajmniej dwu własnych żon ma z owym budowaniem miłości do polskości i do Polaków? Jak w ten cel ambitnie wyznaczony przez Adama Michnika wpisuje się profil bezwzględnego człowieka który wydawał na śmierć bliskich i współpracowników? Być może w ramach tego skrzywionego modelu umacniania polskości w GW doczekam się nominacji książki o niezwykle również ciekawych losach Ludwika Kalksteina, postaci nie mniej mrocznej i szkodliwej dla polskiego Państwa i podziemia? I nie chodzi o to, aby o takich kreaturach pisać. Więcej Mutzenmacher to postać o której czytać się powinno, gdyż jego historia jest dowodem na to, że teorie spiskowe często nie odbiegaja daleko od rzeczywistości. Ale nie widzę w tym realizacji zadania które stawia sobie Redaktor Michnik. Więcej nie mogę się nadziwić jak taka pozycja może się zdaniem Adama Michnika mieścić pod tak szczytnymi auspicjami. O czym ważnym dla swojej polskości dowie się z tej lektury Polak? Ze przedwojenna policja polityczna była sprawa? Ze żyd stał się zajadłym antysemitą a następnie partnerem katów z Gestapo? Ze nie wykryto go jako zdrajcy w trakcie II wojny światowej i zmarł sobie spokojnie po wojnie? Jak się do tej postaci ma choćby Rotmistrz Pilecki, facet który zdecydował się dobrowolnie trafić do Oświecimia po to aby rozpoznać obóz a następnie zdołał z tego obozu uciec! Wiem oczywiscie, że napisano o nim już niejedno, ale czy o wszystkim co go dotyczyło? Czy gdziekolwiek rozwija się aspekt obozowej przeszłości Cyrankiewcza która mogła mieć wpływ na stracenie Pileckiego?

Polska ma wielką skłonność do hagiografii, a społeczeństwo dość naiwnie zakłada, że wojna i konspiracja to wyłącznie pasmo bohaterskich czynów i odwagi. Powinno się również pisać o mrocznych kartach związanych z mitem narodowym który czasem faktycznie staje się bliższy fikcji niż prawdzie. Odkładając na bok wiwisekcję motywów trzeba przyznać, że GW celuje w tej misji przy czym czyni to z gorliwością szturmowych redaktorów Trybuny Ludu. Z wypowiedzi Adama Michnika wnioskowałem, że obecna akcja z Moczarskim miała zmienić ten uparty motyw separowania bohaterszczyzny od bohaterstwa. I czuje się tu perfidnie oszukany.

2 komentarze
Previous Post
Next Post